Firmy, które wynajmują swoje magazyny i hale produkcyjne, oczekują od właścicieli budynków często niestandardowych rozwiązań w zakresie czynszu, aby przynajmniej czasowo zmniejszyć lub odroczyć jego płatność i móc skupić się na najważniejszych obecnie kwestiach, kluczowych dla istnienia firmy, tj. utrzymaniu pracowników i transporcie. Podobne wsparcie zaoferowane już zostało przez banki: odroczenie zobowiązań kredytowych, leasingu regałów magazynowych czy samochodów – tłumaczy Jakub Kurek, Associate Director Działu Powierzchni Przemysłowych i Magazynowych Cresa Polska.
Sytuacja na rynku magazynowym i przemysłowym jest ściśle związana z konkretną branżą. Duży wzrost odnotowują firmy zajmujące się szeroko rozumianym e-commerce oraz firmy kurierskie.
- Gorzej natomiast jest z firmami związanymi z branżą motoryzacyjną czy produktami, które znajdują się na końcu listy potrzeb obecnego konsumenta. Największym zagrożeniem aktualnie pozostaje ryzyko zerwania łańcucha dostaw. Wiele firm podjęło już pewne działania, aby przetrwać najtrudniejszy dla nich okres. Oczywiście mowa o obniżaniu kosztów stałych, które mają wpływ na płynność finansową.Wiele zależy od branży – podkreśla Jakub Kurek, Associate Director działu powierzchni przemysłowych i magazynowych Cresa Polska.
Pre-let na szczycie
Ekspert przyznaje, że do tej pory na rynku nie odnotowano sytuacji wstrzymania budowy nowych powierzchni magazynowych.
- Transakcje zabudżetowane i podpisane wymagają realizacji. Na pewno budowanie spekulacyjne zostanie bardziej ograniczone. Obecnie ogromna ilość powierzchni jest w budowie, co oznacza wysoką podaż w bieżącym roku. Wiele projektów zostało rozpoczętych po podpisaniu umów przednajmu, jeszcze przed pandemią. Ponadto większa ilość powierzchni była budowana spekulacyjnie. Obecnie niektórzy deweloperzy rewidują plany inwestycji spekulacyjnych. Spodziewamy się, że niektóre projekty zostaną tymczasowo zawieszone – przewiduje Jakub Kurek.
Chociaż rynek logistyczny z dużymi niekiedy problemami radzi sobie w obecnej sytuacji, to potrzebuje do tego wsparcia podmiotów, z którymi współpracuje.
- Firmy, które wynajmują swoje magazyny i hale produkcyjne, oczekują od właścicieli budynków często niestandardowych rozwiązań w zakresie czynszu, aby przynajmniej czasowo zmniejszyć lub odroczyć jego płatność i móc skupić się na najważniejszych obecnie kwestiach, kluczowych dla istnienia firmy, tj. utrzymaniu pracowników i transporcie. Podobne wsparcie zaoferowane już zostało ze strony banków: odroczenie zobowiązań kredytowych, leasingu regałów magazynowych czy leasingów samochodów – tłumaczy Jakub Kurek.
E-commerce pędzi bez opamiętania
Tymczasem e-commerce bije rekordy. W ubiegłym roku wartość rynku e-commerce w Polsce przekroczyła 50 mld zł.
- Obecnie obserwujemy dynamiczny rozwój tego kanału sprzedaży. Zarówno ze względu na pandemię i wcześniejsze ograniczenie zakupów w centrach handlowych, jak i z powodu ogromnego potencjału zakupów w sieci. Nadal istnieje dysproporcja w stosunku do krajów zachodnich realizujących zakupy tym kanałem. Na pewno będzie to miało wpływ na rozwój sektora e-commerce, jednak musimy pamiętać, że to jest jedynie część naszej gospodarki – przypomina ekspert.
W Polsce jest wiele firm logistycznych, które skupiają w swojej ofercie produkty i dostawy realizowane różnymi kanałami.
- Tam, gdzie jest e-commerce, następują wzrosty, natomiast w innych, tradycyjnych kanałach odnotowywane są zazwyczaj spadki. Dochodzi również do sytuacji, w których firmy nigdy wcześniej niezwiązane z handlem w Internecie, nagle decydują się na to rozwiązanie poszukując w tym jedynej drogi na wyjście z trudnej sytuacji – wyjaśnia Jakub Kurek.
Jednocześnie dodaje, że logistyka ostatniej mili jest światowym trendem.
- Czas dostawy do klienta będzie się skracał, ponieważ jest to czynnik decydujący o konkurencyjności oferty. Wpłynie to na jeszcze większą liczbę magazynów bliżej centrów miast, tak żeby zamówiony towar miał jak najkrótszą drogę do pokonania – przewiduje Jakub Kurek.
Niektórzy zakładają przesunięcie swoich szczytowych sezonów o dwa, trzy miesiące. Są też tacy, którzy zakładają pełny powrót na rynek w przeciągu najbliższych sześciu, a nawet 12 miesięcy.
- Należy pamiętać, że powrót wszystkich produktów na rynek też będzie odbywał się w stosownej kolejności. Inny popyt zaobserwujemy na produkty spożywcze czy leki, a inny na opony, samochód czy materiały marketingowe. Pytanie czy firmy oferujące artykuły, które nie są pierwszej potrzeby, są w stanie tak długo czekać. Jeśli tak, to jakim kosztem – zauważa ekspert.
Nowe szlaki łańcucha dostaw
Epidemia na początku wywołała w niektórych branżach przestoje – np. w firmach, które produkowały w Azji lub sprowadzały towary i komponenty z Chin. W dłuższej perspektywie daje to szansę rynkom wschodzącym na pojawienie się u nich części zakładów produkcyjnych wielu koncernów międzynarodowych, które będą chciały to ryzyko zdywersyfikować.
- Niewątpliwie jest to duża szansa dla Polski i całej Europy Środkowo-Wschodniej, bo fabryki - w zasadzie już obserwujemy to zjawisko - będą lokowane bliżej swoich rynków zbytu – tłumaczy Jakub Kurek, Associate Director Działu Powierzchni Przemysłowych i Magazynowych Cresa Polska.